Marzec jest Miesiącem Historii Kobiet. Z tego powodu nie można pominąć heroicznej walki o prawa kobiet, która obecnie toczy się w Iranie. 16 września 2022 roku stał się datą historyczną w Iranie. Wtedy wybuchły, trwające już 6 miesięcy protesty, które stały się wyzwaniem dla reżimu Islamskiej Republiki Iranu. Protestom tym przewodniczą kobiety, które zrzucają z głów Monitorująca protesty w Iranie organizacja pozarządowa Iran Human Rights informowała we wtorek, że od początku protestów "służby bezpieczeństwa zabiły" 448 osób. Kobiet nigdy nikt o 3.4.1 Nabycie praw politycznych i obywatelskich kobiet irańskich (1931-1979) 3.4.2 Konflikt między tradycyjnymi i zachodnimi modelami społecznymi. 3.5 Rewolucja irańska i powstanie Republiki Islamskiej. 3.5.1 Zaangażowanie kobiet w rewolucję. 3.5.2 Utrata osiągnięć okresu Pahlavi (1979-1989) 3.6 Okres porewolucyjny. Śmierć 22-letniej Mahsy Amini wywołała gwałtowne protesty w Iranie. Kobiety palą hidżaby. – Pewne zmiany dotyczące ubioru kobiet oraz mężczyzn w Iranie już zaszły. Protesty kobiet w Iranie. Prezydent wzywa do „zdecydowanych” działań. – Iran musi stanowczo zająć się tymi, którzy sprzeciwiają się bezpieczeństwu i spokojowi kraju – miał Przeciętna kobieta w Iranie chodziła do szkoły przez dziewięć lat. Na początku jego prezydentury w latach 2007–2008 osiągnięcia kobiet w edukacji przenikały wszystkie poziomy, stanowiąc 44% studentów ubiegających się o stopień naukowy, 55% studentów studiów licencjackich, 43% magisterskich i 58% studentów. profesjonalny doktorat. . Tytuł tego wpisu ma podwójny wydźwięk – chodzi zarówno o Iranki, jak i turystki. Mieszkanki Iranu kojarzą się niektórym z uciemiężonymi niewiastami chodzącymi na co dzień w czadorach. Ja, wybierając się do Iranu, nie wiedziałam, czy naprawdę mam zasłaniać wszystko, czy też dopuszczalne są sandały oraz tuniki z rękawem ¾. Przed Wami opis tego, jak kobieta w Iranie ubiera się, maluje, co myśli i jak żyje. Przy odprawie na lotnisku im. Chopina w Warszawie pan z obsługi zaczął zadawać mi pytania. Zaczęło się niewinnie – w jakim celu jadę? Turystycznym? Potwierdziłam. Potem zaczął bardziej drążyć. Czy jestem dziennikarką? Czy byłam w Izraelu i mam pieczątkę w paszporcie? Odpowiedziałam przecząco, dodając, że to wszystko zostało już zweryfikowane przez ambasadę, która wydała mi wizę. Pan stwierdza, że w systemie wyświetlają się pytania, które musi zadać przed wydrukowaniem karty pokładowej. Sam jest w szoku, bo nigdy czegoś takiego nie widział. Ostatnie z pytań brzmiało: czy posiadam chustę do przykrycia włosów? Ubiór w Iranie – obowiązkowy hijab Hijab, czyli chusta zakrywająca włosy, jest w Iranie obowiązkowa. Na lotnisku w Teheranie wywieszone jest oficjalne pouczenie w języku angielskim, że zgodnie z prawem Islamskiej Republiki Iranu wszystkie kobiety muszą ją nosić. Nieważne, czy są muzułmankami, czy turystkami. Ale chusta może być różna i różnie noszona. Część kobiet dodatkowo przykrywa ją czadorem, u innych jest zarzucona dość niedbale i ledwo trzyma się na czubku głowy. Iranki mają w swojej garderobie przynajmniej kilkanaście chust – w różnych kolorach i o rozmaitych wzorach, dobierane do stroju czy pory roku. I wciąż kupują nowe. A co ubierają poza obowiązkową chustą? Choć ich codzienna garderoba jest ograniczona ze względów religijnych, to niektóre noszą się bardzo gustownie. Przeważają spodnie rurki, a do tego dopasowany płaszczyk do wpół uda. Raczej nie zakładają tunik, a w długiej spódnicy nie spotkacie żadnej. Zdarzają się rękawy ¾ oraz sandały na stopach, a nawet szpilki. Niemniej duża część Iranek nosi czador, pod którym kryją się dodatkowo czarne spodnie i czarny płaszcz. W miejscach kultu religijnego jest on obowiązkowy. Zazwyczaj śmieszne prześcieradła w kwiatki są rozdawane za darmo, ale już w Kom trzeba mieć swój własny czador. Imam Chomejni złapałby się za głowę, gdyby zobaczył, jak pobożnie ubrane i całkowicie zakryte młode Iranki mogą być jednocześnie bardzo wyzywające. A to zasługa ich makijażu – wyrazistego i mocnego. Pomalowane rzęsy i pociągnięte grubą kreską powieki, czerwone usta, a do tego bardzo długie i pomalowane na intensywne kolory paznokcie. Gdyby nie chusta i płaszczyk nie różniłyby się niczym od swoich rówieśniczek ze zgniłego Zachodu. Nie rozstają się ze smartfonem, wysyłają dziennie dziesiątki smsów i wiele uwagi przywiązują do swojego wyglądu. Czador dla chętnych Gdy przyjechałam do Kom – najbardziej konserwatywnego miasta Iranu, ze zdumieniem odkryłam, że WSZYSTKIE kobiety są w czadorach. Ja w czarnej chuście, w czarnych spodniach i czarnej tunice byłam niemalże wytykana palcami. Czułam się, jakbym chodziła wśród nich w kostiumie kąpielowym. Niestety nie lubię wzbudzać sensacji, a co więcej chciałam odwiedzić święte miejsce, dlatego postanowiłam nabyć szałowy czador. Nie było to trudne, bo wszystkie sklepy odzieżowe na głównym placu przy meczecie miały je w swojej ofercie. Targowałam się zawzięcie i zeszłam z riali do (ok. 40 zł). Jak za tak orientalną pamiątkę cena dość atrakcyjna. Sprzedawca śmiał się z mojej nieporadności, gdy próbowałam go założyć i nie mogłam znaleźć otworu na ręce. Moi znajomi i rodzina zgodnie orzekli, że w czadorze bardzo mi do twarzy, gdy wysłałam im zdjęcie. Nie był to strój jednorazowy, bo ponownie założyłam go w Sziraz. Znajduje się w nim trzecie najważniejsze pod względem religijnym miejsce w Iranie – po Mashad (przy granicy z Turkmenistanem) i Kom. Włożyłam czador tuż przed wejściem do namiotu z rewizją osobistą, gdzie panie mnie obmacują, coś do mnie mówią i odkrywają, że nie znam farsi. Turystka! W czadorze!? Ależ były zachwycone! Jedna za drugą świergotały, jak mi w nim pięknie. Powiedziałam, że to czador zakupiony w Kom – były pod wrażeniem. Mały czador, a tyle radości – dla mnie, dla polskich znajomych i dla Irańczyków. Młoda dziewczyna powiedziała, że nie mogę wejść do środka sama i muszę zaczekać na przewodnika. Usiadłam więc z nimi w tej kanciapce, gdzie przeprowadza się rewizję osobistą. Jedna Iranka podeszła do mnie, bym ją skontrolowała, a dziewczyna obok woła, że to nie do mnie, bo ja jestem turystką. Ubawiła ich ta pomyłka. Ewidentnie były pod wrażeniem, że turystka szanuje ich kulturę i obostrzenia religijne, a na dodatek jest lepiej przygotowana do zwiedzania świętego miejsca niż niejedna Iranka. Niektóre młode dziewczyny były umalowane, a przed wejściem do świątyni należało zmyć szminkę z ust. Turystka w Iranie Jak wśród tych restrykcyjnych modowych przepisów odnajdują się turystki? Większość spełnia je jedynie w minimalnym stopniu, nosząc chusty. Poza tym odkrywają stopy, zakładając sandały oraz ubierają luźne koszule niezakrywające pośladków i ud. Choć wielkiej presji na odpowiedni ubiór turystek nie ma, to mi dwa razy jakieś panie zwracały uwagę, że podwinęła się mi tunika, a raz pewien chłopak zakrywał chustą moje odsłonięte ramię, na którym widać było – o zgrozo! – ramiączko biustonosza. Czy z powodu bardziej swobodnego ubioru turystki spotykają jakieś przykre uwagi? Czy są zaczepiane na ulicy? Poza naprawdę nielicznymi wyjątkami – zdecydowanie nie, ale w odbiorze muzułmanów niestety potwierdza się, że kobiety z Zachodu noszą się zbyt frywolnie. O tym, jakie zdanie mają o nich Irańczycy, przekonałam się na własnej skórze, odwiedzając Meczet Piątkowy w Kerman. Podszedł do mnie młody chłopak i zapytał, czy może zadać kilka pytań. Zaczął standardowo: jak podoba się mi Iran, kazał opowiedzieć o Polsce. W pewnym momencie podszedł do nas pewien dziadek, który zaczął zadawać swoje pytania, a chłopak tłumaczył je na angielski. Dostałam od niego pytanie o takiej treści: Why women in your country don’t cover boobs? Mówię, że chyba nie zrozumiałam. Wówczas powtarza i wykonuje u siebie gest pokazujący duże piersi. Ja w tym momencie wielce zawstydzona spojrzałam na swoją tunikę, czy oby mój biust nie jest jakoś wyeksponowany i czy coś mi nie prześwituje. Nic nie było widać. Odpowiadam, że to nieprawda, że nie pokazujemy swoich piersi i chodzimy zakryte. Co prawda nie jak Iranki, ale półnagie po ulicy nie paradujemy. Po czym otwarcie wyznałam, że nasza rozmowa jest zbyt intymna i muszę już iść. Właściwie niemal uciekłam stamtąd pędem. Ale zdarzają się też niezwykle miłe i zaskakujące spotkania. Pewnego razu siedziałam sobie na ławce w parku Golestan w Teheranie i czytałam przewodnik. Niewyspana, nieumalowana, ubrana w brązową, nietwarzową tunikę, czarną chustę i szerokie spodnie – celowo, aby być jak najmniej atrakcyjną. Nagle podchodzi do mnie bardzo ładna Iranka i pyta, czy może mi zrobić zdjęcie. Oczywiście się zgadzam. Raz każe mi patrzeć w obiektyw, potem w bok. Na koniec chce mi pokazać zdjęcia, ale mówię, że nie chcę ich oglądać, bo zawsze wychodzę brzydko. “Co Ty mówisz, jesteś piękna” – stwierdza zaskoczona. Jest mi miło, ale ciekawi mnie, dlaczego chciała mi zrobić zdjęcie. Pomyślałam, że z ciekawości – ot, turystka, sama w Iranie. Lecz ona odpowiada: „Bo jesteś piękna”. W krajach muzułmańskich zawsze docenią moją urodę ;). Dlatego je lubię. A oto jedyne zdjęcie autorki na blogu! W wersji irańskiej :) Wartości i obyczaje Miałam niezwykłe szczęście, spędzając niemal cały dzień w towarzystwie kurdyjskiej rodziny w Kermanszah. Punktem kulminacyjnym były długie zakupy na lokalnym bazarze z trzema kobietami – mamą, jej córką i ich kuzynką. Wzajemnie byłyśmy sobą zaciekawione: ja ich stylem życia, wartościami i wyglądem domu, one moim wyglądem (zaskoczyło je, że mam krótkie włosy), wartościami i tym, że mogę bez przeszkód podróżować. Każda kobieta, z którą rozmawiałam, żaliła się, że ze względu na traktowanie Iranu jako matecznika światowego terroryzmu wyjazdy zagraniczne są właściwie niemożliwe. Chyba że ktoś ma rodzinę w Europie lub w USA, ale i wówczas procedura jest dość skomplikowana. Pytano mnie również o życie w Europie. Dlaczego wszyscy gonimy za karierą i pieniędzmi? Czy rodzina i dzieci nie są dla nas ważne? Cierpliwie tłumaczyłam, że to jest krzywdzący stereotyp i tylko dla niewielkiego odsetka ludzi na Zachodzie liczą się przede wszystkim pieniądze. Tak naprawdę mamy takie same pragnienia – chcemy znaleźć miłość, założyć rodzinę, być zdrowi i szczęśliwi. Jako trzydziestolatka bez chłopaka byłam w Iranie odbierana jak mityczny jednorożec. Ratowało mnie to, że nikt nie dawał mi tylu lat, a poniekąd również pełzająca liberalizacja obyczajów. Irańskie społeczeństwo jest bardzo zróżnicowane – obok religijnych kobiet z tradycyjnych rodzin, które wychodzą za mąż około dwudziestki, są i te niezależne oraz wyzwolone, które dopuszczają seksualne kontakty przedmałżeńskie. Aby je ukrócić, w Iranie od dawna funkcjonuje instytucja małżeństwa czasowego (mut’ah), które można zawrzeć nawet na jedną godzinę. Kurdyjska rodzina próbowała mnie też wyswatać. Choć mój domniemany mąż byłby młodszy o 6 lat, nikomu to nie przeszkadzało. Postawiono tylko jeden warunek – mam zamieszkać w Iranie, ale będę mogła odwiedzać rodzinę w Europie. Gdy próbowałam negocjować, mówiąc, że możemy pół roku mieszkać u mnie, a pół roku tu, moja propozycja została natychmiast odrzucona. Pewnie myślicie, że to było jakieś śmieszne przekomarzanie się. Ja czułam z ich strony ogromną presję. W drodze na bazar moje dwie kurdyjskie towarzyszki wypytywały mnie subtelnie, choć z wielkim zaciekawieniem, o moje przygody z mężczyznami. Powiedziałam, że z pierwszym chłopakiem spędziłam 4 lata, ale się rozstaliśmy. Dociekały, dlaczego i jak to przeżyłam. Pytały, ilu miałam chłopaków i choć tego literalnie nie wyraziły, poczułam rozczarowanie i niemal karcące spojrzenia, gdy okazało się, że było ich więcej niż trzech. Gdyby nie były tak pruderyjne i związane normami religijnymi, z pewnością zapytałyby mnie o doświadczenia seksualne. Choć zapewne odpowiedź już miały w głowach. – Muzułmańskie feministki przekonywały, że prorok Mahomet w swoich wypowiedziach podkreślał, że aktywność fizyczna jest dobra dla dzieci, zarówno dla chłopców, jak i dziewczynek – mówi Aleksandra Chrobak – Na Instagramie Iranki epatują seksapilem i prowadzą swoje biznesy. Tam nie sięga żelazna ręka reżimu – dodaje W Iranie istnieje wiele feministycznych organizacji. Można je podzielić na świeckie i religijne Irańskie prawo regulujące kwestię aborcji jest bardziej liberalne niż w Polsce Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Czy w islamie jest miejsce dla feministek? Aleksandra Chrobak: Feminizm i islam to tematy, które budzą wiele emocji. Czy da się znaleźć dla nich wspólny mianownik? To zależy od definicji feminizmu. W Europie już jakiś czas temu kobiety zaczęły rozumieć feminizm jako walkę z patriarchatem, uświadamiać sobie skalę dyskryminacji i krzywdy, jakiej przez tysiąclecia wyrządzało im społeczeństwo skonstruowane przez i dla mężczyzn. W Polsce dopiero zaczynamy sobie zdawać sprawę, jak głęboko sięga dyskryminacja kobiet. Świadomość prowadzi do zmian, ale nie od razu... To wymaga przewartościowania zasad i przeglądu reguł, które bezkrytycznie przyjmowałyśmy i uznawałyśmy za "naturalne". Nie ma większego sprzymierzeńca patriarchalnego ucisku niż tradycja i religia, która utwierdza kobiety w przeświadczeniu, że "tak już jest", że "tak jest zbudowany świat". Pańszczyźniani chłopi też wierzyli, że taki już jest porządek tego świata, że oni tyrają, a pan rządzi. Feminizm jako walka o równe prawa, płace, dostęp do edukacji – hasła powszechnie znane i popierane przez społeczeństwo – to wierzchołek góry lodowej. Teoretycznie PRL przyniósł Polkom to równouprawnienie i posadził kobiety na traktory, jednak przyjrzeć się temu bliżej, to okazuje się, że w dużej mierze je jeszcze dociążył. Matka Polka wyrabia 300 proc. normy, haruje jak wół w pracy, jest świetną mamą. Do tego zdrowo gotuje, po godzinach wciela się w nieskazitelną panią domu no i jeszcze ma się rozwijać, być zadbana i dobrze ubrana. Tylko niezbyt skąpo, niech nosi się, jak przystoi damie. A partner pomaga wynieść śmieci… Ciężar oczekiwań jest ogromny. Ile z nas czuje wewnętrzną potrzebę, żeby się poświęcać, bo jest kobietą ? To jest patriarchat. W islamie oczekiwania wobec kobiet są chyba nieco inne? Islam, jak to na monoteistyczną religię przystało, widzi w kobiecie istotę podrzędną. To nie kobieta – matka daje życie. Życie tworzy Bóg postrzegany jako mężczyzna. Kobieta jest tylko "podwykonawcą". Zagadnęłam raz znajomego Emiratczyka o prawa kobiet. Odpowiedział: "Bóg stworzył Adama, a Ewę dopiero potem z jego żebra, więc o co ci chodzi z tymi prawami kobiet?". Ale Emiratczycy ledwo co zawinęli namioty z pustyni, są o wiele bardziej patriarchalni niż Irańczycy. Piszę o tym w mojej książce "Beduinki na Instagramie". W Iranie panuje większa swoboda? Iran mimo odgórnie narzuconego konserwatyzmu, np. nakazu noszenia hidżabu, ma dość otwarte i zwesternizowane społeczeństwo. Składa się na to wiele czynników: stara cywilizacja, czas świeckich rządów szacha, rola literatury i kultury masowej w życiu przeciętnego zjadacza szafranu oraz specyfika lokalnego odłamu islamu – szyizmu, który w dużej mierze opiera się na kulcie męczenników, empatii, ekspresji wiary w postaci poezji, teatru, muzyki. Jakie to ma konsekwencje? Chłopcy nie są w Iranie wychowywani na typ macho. Wolno im wyrażać uczucia, wzruszać się deklamowanym wierszem, kochać róże i słowiki. Irańczycy są przez to postrzegani jako tkliwi, zniewieściali lub geje – nie pasują do archetypu "twardziela". Ale wspierają Iranki w ich feministycznej walce. A z czym walczą irańskie feministki? Jest w Iranie wiele feministycznych organizacji. Można je podzielić na świeckie i religijne. Świeckie walczą z patriarchatem jako mechanizmem wykluczenia kobiet. Odrzucają ograniczenia nakładane przez religię, czerpią wzorce z zachodnich ruchów feministycznych. Jest im trudno ze względu na rządy twardogłowych ajatollahów. A religijny feminizm dąży do równouprawnienia w ramach zasad islamu poprzez interpretację jego zasad. Kobiety po rewolucji z 1978 r. dostały dostęp do wyższych studiów koranicznych i teraz chcą udowodnić, że właściwie interpretowana święta księga nie dyskryminuje. Targują się z rządem mułłów, mówiąc ich własnym językiem, trochę na zasadzie "muzułmanka też człowiek". Islam czytają w kategoriach równych praw mężczyzn i kobiet, czyli sióstr i braci, przed Bogiem. Pryncypia islamu pozostają jednak dla nich święte. Jest to przewrotne podejście, niemniej trzeba zauważyć, że tą metodą Iranki sporo wskórały. Przykładem może być sport. Przez lata nie miały dostępu do profesjonalnych zawodów, bo to nieobyczajne. Muzułmańskie feministki jednak przekonywały, że prorok Mahomet w swoich wypowiedziach podkreślał, że aktywność fizyczna jest dobra dla dzieci, nie rozróżniając na chłopców i dziewczynki. Sport kobiet nie musi być zgorszeniem, bo można tak zaprojektować strój, żeby kobieta pozostała zakryta, a strój nie krępował jej ruchów. Irańskie zawodniczki mają na głowach specjalny hidżab, przypominający kominiarkę, która się nie zsuwa. Rozgrywają patriarchat, ale go nie odrzucają. A feminizm w edukacji? Erozja systemu dokonuje się powoli za sprawą kobiet. Studentki stanowią ponad połowę populacji na uniwersytetach. Równouprawnienie rozumiane jako dostęp do pracy, edukacji czy reprezentacja w polityce jest realizowane. Ale na przykład prawo regulujące kwestię aborcji jest bardziej liberalne niż w Polsce. Kobiety chcą wyzwolenia także w innych sferach. Globalizacja przetacza się jak walec przez Iran. I to nie tylko w dużych miastach, ale także na prowincji. Iranki codziennie walczą z opresyjnym systemem. Dokonuje się to między innymi za pomocą mody. Moda to wehikuł zmiany. Tak jak bohaterki mojej książki "Fashionistki zrzucają czadory". W Iranie obowiązują reguły stroju przede wszystkim dla kobiet. Trzeba zasłaniać głowę i kształt figury. Nie są to sztywne reguły, więc kobiety naginają je do granic możliwości. Bywa, że chusta to listek figowy powiewający gdzieś na szczycie rozpuszczonych blond włosów, albo kawałek materiału opadający na ramiona. Niegdysiejsze płaszcze do kolan stały się obcisłymi żakietami do połowy biodra lub obcisłą narzutką. Z każdym rokiem krótszą... Co na to mężczyźni? Partnerzy wspierają kobiety w tej walce. Iranki ściągają chusty z głowy, gdy tylko znajdą się poza główną ulicą miasta. Jedynym miejscem, gdzie dano mi do zrozumienia, ze kobieta ma bezwzględny obowiązek nosić chustę, był dom religijnej feministki, która w błękitnej chuście perorowała o konieczności noszenia hidżabu. A co z wyglądem zewnętrznym? Iranki poddają się zabiegom kosmetycznym? Iran jest drugim po Brazylii krajem operacji plastycznych. Głównie przeprowadza się korekty nosa. Nawet na dalekiej prowincji widziałam kobiety z plastrami na nosie, zdeterminowane do wyrażania swojej kobiecości dostępnymi środkami, choćby to była farba o odcieniu blond, kupiona na bazarze, połamana szminka czy plastikowa siatka z logo "Chanel". To jest ruch oddolny i nie obejmuje tylko metropolii. Nawet panie noszące czador (czarny kawałek materiału, którym konserwatywne kobiety otulają się przed wyjściem z domu) – chodzą na manifestacje przeciwko obowiązkowym chustom. Jak wyglądają takie manifestacje? Są tzw. białe protesty, na których dziewczyny demonstracyjnie ściągają chusty. W jednej z bogatych, teherańskich dzielnic widziałam też kobiety bez nakrycia głowy. To się dzieje. Irański rząd nie tak dawno depenalizował brak hidżabu w miejscu publicznym. Irańskie społeczeństwo jest młode, po wojnie z Irakiem urodziło się tu bardzo dużo dzieci. Władza musi iść na pewne ustępstwa, bo się nie utrzyma. Jeszcze 20 lat temu w Iranie trudno było iść na randkę bez przyzwoitki. Dziś w dużych miastach są romantyczne lokale, gdzie młodzi ludzi swobodnie się spotykają. Nie ma też już policji religijnej, której agenci badali, czy kobieta towarzysząca mężczyźnie to jego żona czy siostra. A co z wyrażaniem uczuć, seksem? Można się całować na ulicy? Widziałam pary dające sobie ukradkowe pocałunki w kawiarni. Widziałam też randki w samochodach pod osłoną nocy i mieszkania wynajmowane jako "gniazdka dla wolnej miłości". W świadomości społecznej zaczyna funkcjonować pojęcie "związku", a małżeństwo z miłości nie jest już inwektywą. Oczywiście przodują tu duże miasta, gdzie rodzice puszczają dzieci na randki, aby młodzi mieli okazje się poznać i aby nie podzielili doświadczeń poprzednich pokoleń, których małżeństwa aranżowano. Testy dziewictwa odchodzą w niepamięć, a czadory w pawlaczu gryzą mole. Młode Iranki i młodzi Irańczycy są zachłyśnięci popkulturą. Ale także ci, którzy pamiętają czasy sprzed rewolucji, zaczynają rozumieć, że patriarchalne tradycje nie są dogmatem. Na pewno pomaga fakt, że w Iranie społeczeństwo jest dość świeckie, w piątkowych modlitwach uczestniczy tu już mniej niż 2 proc. Irańczyków. Młodzi marzą raczej o życiu z klipów 50 Centa niż o pielgrzymkach do grobu męczennika. Ogromna w tym zasługa mediów społecznościowych, które szturmem wzięły Iran i dały młodym ludziom przestrzeń do wyrażania siebie. Na Instagramie Iranki epatują seksapilem i prowadzą własne biznesy. Tam nie sięga żelazna ręka reżimu. Patriarchalna skorupa pęka od środka. Na całym świecie polityka i religia stara się od wieków przesuwać próg naszej wolności. Ostatnie dni w Polsce pokazały, że jest pewna granica, za którą rodzi się już tylko bunt. Można powiedzieć, iż wolność od wieków odbierana jest nam głównie przez dwie instytucje – polityków oraz kler, a najgorszą z możliwych hybryd jest polityzacja religii. Czy religia może istnieć bez polityki? Czy religia i polityka to dobre połączenie? Za odpowiedź niech posłuży przykład krajów Bliskiego Wschodu oraz chyba najbardziej dobitny - Islamska Republika Iranu. Większość osób, które miałem okazję tam poznać to … ateiści. W żadnym innym muzułmańskim kraju nie spotkałem się z taka niechęcią do religii. Oczywiście deklaracje te wypowiadane są po cichu, a odrobinę głośniej Irańczycy wspominają, iż są bezradni i noszą kajdany nałożone im przez religię i polityków. Przy okazji protestów kobiet w Polsce, nasuwa się refleksja jak łatwo z dnia na dzień wolność utracić. Czy macie świadomość, iż kobiety w Iranie też w pewnym momencie ją straciły i że to, co czterdzieści lat wcześniej było normą, dziś jest pornografią i przestępstwem? ZOBACZ GALERIĘ >>> Czador lub hidżab to codzienność irańskich kobiet. Podróżując po Iranie trudno jednak nie zauważyć, jak piękne są kobiety w tym kraju. Większość z nich nie lubi być fotografowana przez nieznajome osoby, w szczególności mężczyzn, lecz nie jest to reguła – a zatem są i wyjątki. Iranki często widuje się na ulicach w czadorach, przypominających wielkie, czarne namioty. Z perspektywy lubiących komfort Europejczyków noszenie czadoru, zwłaszcza w okresie letnim, uznać można za niesamowicie uciążliwe. Strój ten nie ma bowiem rękawów, czy choćby otworów na swobodne poruszanie rękoma, a na ciele utrzymywany jest jedynie za pomocą rąk lub zębów. Widok tak ubranej kobiety budzi zwykle współczucie wśród podróżujących po Iranie Europejek. W Iranie kobieta ubrana w czador to widok częsty. Na wschodzie i w centralnej części kraju jest on strojem dominującym, a czasem wręcz jedyną szansą na opuszczenie przez kobietę domu. Obecnie jego noszenie nie jest prawnie usankcjonowanym obowiązkiem, zwykle to wybór kobiety lub członków jej rodziny. Według naszego zachodniego rozumowania czador jest dla kobiety niczym więzienie, jednak należy pamietać, że nie jest to wizja wszystkich mieszkanek Iranu. Dla kobiet z niższych klas, czy bardziej religijnych domów, jest on przepustką do życia publicznego. Pozwala bowiem na ukrycie tego co najcenniejsze – czyli własnego ciała – przed wzrokiem obcych mężczyzn. Dziś wiele nowoczesnych wykształconych irańskich kobiet buntuje się przeciwko tradycyjnemu strojowi, uważając go za zacofany i niestosowny w XXI wieku. Bunt ten umotywowany jest wciąż żywą pamięcią o czasach przedrewolucyjnych. W latach 1941-1979, za panowania szacha Rezy Pahlawiego, czador uznawany był za ubiór wiejski i niezgodny z duchem epoki. Szach starał się wręcz wszelkimi możliwymi metodami walczyć z popularnością tradycyjnego stroju muzułmanek. Dopiero rewolucja Chomeiniego z roku 1979, która doprowadziła do przekształcenia Iranu z monarchii konstytucyjnej w republikę islamską, nakazała kobietom zakrywanie ciała w miejscach publicznych. Początkowo, w ramach rewolucyjnej ofensywy, kobietom nakazano stosować czador, ale wraz z upływem czasu przepisy stały się nieco łagodniejsze. Dziś w Iranie wystarczy stosowanie reguł hidżabu, który jest formą skromnego ubioru. Zgodnie z regułami hidżabu, kobiety mają obowiązek noszenia kwadratowej chusty, zakrywającej włosy, uszy i szyję ale z pominięciem ramion i twarzy. Ubiór ten wywodzi się z tradycji islamskiej, która wspomina o częściach ciała ludzkiego jako “aurah” – czyli tych, które nie mogą być widoczne dla nikogo poza daną osobą i jej współmałżonkiem. U kobiet jest nim ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni, u mężczyzn – obszar od pępka do kolan. W Iranie hidżab to zwykle chusta zasłaniająca włosy, jednak – z czym się zwykle spotykałem – nie zasłania on całej głowy, a jedynie jej górną część. Irańskie hidżaby to często piękne haftowane chusty, które bardziej podkreślają piękno kobiet, niż je skrywają. Co więcej, młode, wyzwolone Iranki nie zgadzają się z panującymi przepisami. Choć na ulicy ciała eksponować nie mogą, to jednak zupełnie inaczej sprawa wygląda w czasie spotkań z przyjaciółmi podczas popularnych domówek. Tam, ponieważ to teren zamknięty dla osób postronnych, poznać można drugie oblicze Iranek – nowoczesnych, otwartych i wykształconych. Chętnie noszone przez nie ubrania w stylu zachodnim i intensywny makijaż pozwalają wyrazić im potrzebę niezależności i świadomość własnej wartości. Łukasz Odzimek | Podróże do wszystkich krajów świata Rewolucja islamska narzuciła ścisłe zasady dotyczące wyglądu i ubioru nie tylko kobiet. Minęło od niej już 40 lat i obecnie standardy zostały nieco poluzowane. Kiedyś karano za krawat, dżinsy czy makijaż. Obecnie nie jest to problemem, ale nadal pewne reguły obowiązują. Muszą ich przestrzegać także turyści podróżujący po Iranie, szczególnie na głowie, czyli hidżabW Iranie musiałam chodzić w chuście na głowie (hidżab). Teoretycznie powinna dokładnie zakrywać włosy, ale obecnie nikt tego nie przestrzega. Iranki zsuwają chustę na tył głowy – trzyma się jedynie na koczku. Natomiast odkryta szyja i wszelkie dekolty nie są dobrze widziane. Widziałam to we wzroku wpatrujących się we mnie Iranek, kilka zwróciło mi uwagę. Lepiej więc wziąć do Iranu bluzki bez dużych należy mieć przygotowane już w samolocie. Na ziemi irańskiej nie możemy pojawić się bez niej. Zazwyczaj tak właśnie wyglądałam w Iranie... Pupa – zakryta!Policja obyczajowa da nam reprymendę, jeśli nie będziemy miały zakrytej pupy. Nie wystarczy przydługa koszula, chyba że kończy się poniżej tej wstydliwej w Iranie części ciała. Ciekawe, że luźne spodnie, tzw. szarawary są u kobiet dopuszczalne. Ja najchętniej narzucałam na spodnie sukienki o długości przed kolana. Na spodnie, nie na getry – te ostatnie nie przejdą! Natomiast Iranki najczęściej zobaczymy ubrane w tzw. mantylki – płaszczyki wcięte w pasie. Nierzadko dość obcisłe, do kompletu z wąskimi spodniami, które tak naprawdę kobiece kształty bardziej podkreślają niż zakrywają. Sukienka narzucona na spodnie - dla mnie najwygodniejsze rozwiązanie Spodnie i rękawy - kwestia długościNogi muszą być zakryte aż po kostki – jesteśmy skazane w Iranie na długie spodnie. Nie spotkamy kobiet ubranych w spódnice, co najwyżej chodzą całe okryte czadorami. Rękawy bluzek mogą odsłaniać nadgarstki, szczególnie w upały, ale już łokci nie. Długie spodnie i długi rękaw Czador – od stóp do główCzador to wielki kawał materiału okrywający ciało od stóp do głów. Tylko twarz pozostaje odkryta. Czasami taki strój wymagany jest w mauzoleach (na miejscu można wypożyczyć). Trzeba naprawdę uważać, żeby się w niego nie zaplątać, nie przydeptać, a przez to nie przewrócić. Nie wiem, jak Iranki sprawiają, że nie spada z nich ta wielka i ciężka płachta materiału. Niektóre, wcale nierzadko, chodzą w czadory ubrane na co dzień. Zazwyczaj czarnego koloru. Czador - zakładany wyjątkowo Odkryta twarzTwarzy w Iranie nie trzeba zakrywać. Nie zobaczymy na ulicach kobiet w burkach jak w Afganistanie. Natomiast na południu, na wyspach Zatoki Perskiej, możemy spotkać panie w przepięknych kolorowych maskach, czasami zakrywających tylko nos. To przedstawicielki sunnickiej mniejszości. Jednak my nie musimy się do tej zasady stosować. Mieszkańka wysp Zatoki Perskiej na południu Iranu Jak to jest z sandałami?Mitem jest to, że nie można w Iranie nosić sandałów. Jak najbardziej są akceptowalne, nawet bose stopy nie bardzo rażą. O sandałach pisała Szirin Ebadi w książce „Broniłam ofiar. Pamiętnik z Iranu”, wspominając poluzowanie zasad reżimu już sprzed kilku lat. Polecam na wycieczkę do Iranu zakryte sandały marki Keen, i wygodne, i nie rzucające się w oczy. Sandały dozwolone i... wygodne! Makijaż – akceptowalnyKiedyś dziewczynom ścierano szminkę z ust papierem ściernym. Teraz makijaż, nawet wyraźny, jest dopuszczalny. Iranki to piękne dziewczyny i bardzo zadbane, które kobiecość podkreślają na każdym kroku, wbrew chustom i czadorom, a twarz to jedna z niewielu niezakrytych części ciała, więc fakt ten skrzętnie wykorzystują. Makijaż, a nierzadko twarz po operacjach plastycznych - Iranki bardzo o siebie dbają Włosy farbowane - teżTa sama zasada obowiązuje w przypadku włosów. Chustka, która niby przypadkowo spadła na tył głowy, farbowane kosmyki włosów spod niej wystające – to wszystko zabiegi celowe. Co prawda nie spotkałam zbyt wielu farbowanych Iranek, ale jednak było ich trochę – zdaje się, że te bardziej wyzwolone, z północnych dzielnic Teheranu, lub bezdzietne, a może samotne taki styl preferowały. Pofarbowane włosy i najbardziej wyzywający makijaż - oto moja irańska przewodniczka (w środku) Kiedy dziewczynka staje się kobietą?Czy małe dziewczynki też powinny nosić nakrycie głowy? Takie pytania zadają rodzice, którzy zabierają do Iranu swoje córki. Jeśli dziewczynka skończyła 9 lat – tak. W tym wieku uznaje się ją za dojrzałą i gotową do wyjścia za mąż. Co byśmy nie myśleli o zasadach islamu, uroczo wyglądają dziewczynki wracające ze szkoły, wszystkie ubrane w jednakowe mundurki i chustki. Urocze..., ale już w chustkach. Moja córka też musiałaby założyć Różne kanony ubioruObecnie w Iranie kobiety ubierają się według rozmaitych kanonów ubioru. Obok siebie zobaczymy dwie przyjaciółki – jedną w czadorze, a drugą w obcisłym płaszczyku i wąskich dżinsach. Albo inną w luźnym co prawda stroju, ale bajecznie wzorzystym. Większość preferuje ciemne kolory chust, choć nierzadkie też są kolorowe. Wszystko zależy, czy kobieta pochodzi z Teheranu, wielomilionowej stolicy czy z Jazd, miasta na pustyni, gdzie bardziej przestrzega się tradycyjnych zasad. Znaczenie ma też, w jakiej rodzinie się urodziła – religijnej czy nowoczesnej. Moje ulubione zdjęcie dotyczące ubioru w Iranie Hidżab – wymysł Chomeiniego?Chciałam podkreślić, że noszenie chusty nie jest wymysłem Chomeiniego i nie zostało wprowadzone w Iranie dopiero po rewolucji islamskiej w 1979 roku. W niektórych opracowaniach spotkamy się nawet z informacją, że czarne czadory wywodzą się z dawnych wierzeń irańskich przed islamem – z zaratustrianizmu (wtedy zrozumiały stanie się fakt, dlaczego tak dużo kobiet w czerni spotkamy w Jazd, gdzie schroniło się najwięcej zaratustrian na najeździe arabskim). Przed dynastią Pahlawich, ostatnich szachów, zakrywanie się kobiet i skromny strój to była normalna islamska praktyka. Dopiero w XX wieku szach Reza Pahlawi nakazał odkryć kobietom włosy, a czasami siłą tę zasadę egzekwował. Dopiero za ostatnich szachów z dynastii Pahlawich zaczęto w Iranie ubierać się na zachodnią modłę, więc tak naprawdę po rewolucji wrócono do obowiązujących wcześniej zasad, choć trochę bardziej restrykcyjnie je egzekwowano. Kobiety w Jazd Jakie zasady obowiązują panów? Mężczyźni mają zdecydowanie łatwiej, choć też nie wszystko im wolno! Mogą nosić koszulki z krótkim rękawem, ale bez rękawów nie są mile widziane. Obowiązują ich także długie spodnie, ewentualnie przedłużone 3/4 (czyli praktycznie takie sięgające do kostek). Co ciekawe, na plażach mogą kąpać się w kąpielówkach - przynajmniej tak twierdziła moja znajoma Iranka. Krótki rękaw u panów to norma, u mnie jedynie dlatego, że byliśmy z dala od ludzi Bez chusty – deportacja!Zapytałam jednego studenta prawa, co by się stało, gdybym odmówiła założenia chusty. W końcu nie jestem muzułmanką, nie wyznaję tych zasad. Czy by mnie ukarano? Jego odpowiedź rozbroiła mnie: Nie, nie ukarano by Cię. Najwyżej by Cię deportowano. :)Jeśli więc, drogie panie, nie chcecie być deportowane zaraz po wjeździe do Iranu, warto byście przyswoiły sobie zasady obowiązujące obecnie w tym kraju. Czador, burka, hidżab – co tak naprawdę oznaczają te tajemnicze słowa? Czy Iranki rzeczywiście zawsze muszą być okutane od stóp do głów? Świat islamskiej, narzuconej mody oczami turystki z zachodu. W Iranie nikt nie nosi burki. Burka jest wielką płachtą, która zasłania głowę i całą sylwetkę aż po stopy i ma tylko prostokątny kawałek siatki na wysokości oczu. Burka była obowiązkowa dla kobiet mieszkających w Afganistanie za rządów Talibów. W Iranie nigdzie nie widziałam kobiety w burce. Natomiast obowiązuje tu hidżab wprowadzony bodajże rok po proklamowaniu Islamskiej Republiki Iranu w 1979 roku. Hidżab jest sposobem ubierania się i chodzi o to, że kobieta powinna zakrywać całe swoje ciało oprócz twarzy i dłoni. Tylko mąż ma przywilej oglądania żony w pełnej krasie. Dlatego w miejscach publicznych kobiety zakładają długie spodnie, do tego najczęściej lekki płaszczyk do kolan z długimi rękawami oraz chustkę na głowę. Dziewczynki powinny ubierać się w ten sposób od ukończenia 9 roku życia. Wyzwolona Iranka? Kosmyk włosów widać, coś się dzieje… Niestety nie wiem dlaczego obowiązuje głównie kolor czarny albo po prostu ciemny, choć wiele kobiet stara się złamać tę monotonię kolorowym płaszczykiem lub chustką. Poza tym widać, że Iranki starają się być eleganckie i są bardzo zadbane. W dużych miastach takich jak Teheran czy Esfahan widać wiele kobiet i młodych dziewcząt z dosyć intensywnym makijażem, a spod chustki, która ledwo zakrywa tył głowy, widać misternie ułożoną fryzurę, a nawet włosy farbowane na blond. Na wystawach sklepów z ubraniami dla kobiet uderzają nas jaskrawe kolory tych ciuchów i ich śmiałe kroje, zastanawia nas tylko kto i kiedy się w to ubiera? Okazuje się, że spotkania na których są same Panie, to po prostu rewie mody i istne konkursy piękności! A wszystko to wolne od oceniającego wzroku mężczyzn ;) Kiedy jestem sama z kobietami w irańskim domu mam szansę to wszystko obserwować, kiedy jednak przychodzi Andrzej, zabawa się kończy i dziewczyny zakładają chustki na głowy, bo przyszedł obcy mężczyzna. Irańskie kreacje dla pań przeznaczone do użytku tylko podczas zamkniętych imprez w gronie znajomych Jeżeli chodzi o turystki, to oczywiście hidżab także nas obowiązuje w Iranie, ale może w lżejszym wydaniu: wystarczy założyć długie, lekkie spodnie, tunikę z długim rękawem zakrywającą pośladki, a na głowę chustkę lub szal. Latem można spokojnie nosić sandały – nikt nie będzie miał o to pretensji. Nie trzeba też ubierać się na czarno. Widziałam kilka turystek, które były ubrane tak jak irańskie kobiety, ale i tak było widać, że nie są „stąd”. Bardzo ciężko wtopić się tu w tłum i zawsze z tyłu, za plecami będzie się słyszało chichoczącą grupkę dziewcząt, które ewidentnie Cię obmawiają, ale nie wiesz o co dokładnie im chodzi… Kobitki chodzą tu w ogóle grupkami i często idąc chodnikiem nijak tego „kobiecego pakietu” nie da się ominąć, nie mówiąc już o przejściu przez jego środek, mnie to bawiło, ale chłopców doprowadzało to do szału. Zupełnie osobnym tematem jest ten słynny „czador”. Co to takiego? Otóż czador to namiot, a przynajmniej tyle oznacza w języku farsi (język perski), ale jest to też nakrycie dla kobiet, coś w rodzaju peleryny. Czador jest uszyty z połowy koła, zakłada się go na głowę i jest na tyle długi i szeroki, że bardzo skutecznie zakrywa wszelkie walory płci pięknej. Nakrycie to nie posiada żadnych zatrzasków czy guzików, przytrzymuje się go rękoma, a czasem nawet zębami! Alicja w czadorze. Kto i kiedy zakłada czador? Zakładają go kobiety idące do meczetu, a na co dzień noszą go Panie, które są bardziej religijne. Prawie wszystkie kobiety nakładają czador na czas podróży, chroni je to przed ciekawskim i pożądliwym wzrokiem obcych mężczyzn. Wyobraźcie sobie: macie na sobie długie, czarne spodnie (często jeansy), bluzkę z długim rękawem, płaszcz i na to czador, kto z Was w takim stroju wytrzymałby 40-stopniowy upał? Myślę, że nikt, a te kobiety jakoś to znoszą… jak one to robią? Nie mam pojęcia! Wracając do czadoru, jest on obowiązkowy w świętych dla muzułmanów miejscach takich jak świątynia Imama Rezy w Mashhad lub w świątyni w Qom. Te miasta to dwa główne centra pielgrzymkowe w Iranie. Czarne czadory widać tam nie tylko w samych świątyniach, ale także na ulicach wszystkie kobiety są w nie okutane. Turystki nie mają obowiązku noszenia czadoru na ulicy, trzeba go przywdziać wtedy, kiedy chce się wejść do świątyni. Brak czadoru na ulicy czasem prowokuje krytyczne spojrzenia i komentarze bardziej religijnych muzułmanek, a z drugiej strony kiedy przechadzałam się po ulicach Qom przyodziana w czador ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę. Możesz więc turystko wybrać: albo będziesz uchodzić za ladacznicę bez czadoru, albo za przebierańca-oszukańca w czadorze. Smutek z oczu patrzy? Naprawdę piękne Iranki i ich ponure, ciemne stroje… Jeśli jest lato i nosisz sandały, to w takim świętym miejscu warto założyć skarpety żeby zakryć stopy. Skąd to wiem? Z doświadczenia. Otóż w Mashhad chciałam wejść do świątyni, są tam osobne wejścia dla kobiet i dla mężczyzn. Wszelkie bagaże trzeba pozostawić w szatni, kobiety mogą zabrać tylko małą torebkę z portfelem, telefonem i innymi pierdółkami. Fotografowanie jest zabronione więc żadna torba z aparatem fotograficznym nie wchodzi w grę. Podchodzę więc do wejścia dla kobiet i czuję się bardzo nieswojo – wszystkie mają na sobie czarne czadory, a ja go nie mam. Czador jest tu obowiązkowy, ale wiem, że można sobie go wypożyczyć. Jakaś starsza pątniczka – taki odpowiednik moherowego beretu – zaczyna się burzyć, że ja tu przychodzę prawie naga (czyli nie okryta czadorem) i mam się stąd wynosić. Do akcji wkraczają strażniczki i uspokajają staruszkę, a mnie przeprowadzają pod informację turystyczną gdzie zostaje przydzielony mi jeden czador i jedna przewodniczka. O ile mężczyzna-turysta może tu przejść przez bramkę niezauważony to kobiecie niestety jest trudniej to zrobić i świątynię trzeba zwiedzać z przewodnikiem. Dlaczego niestety? Dlatego, że w świątyni są miejsca do których wstęp mają tylko muzułmanie, a przewodnik na pewno nie pozwoli Ci tam wejść. Dobrze, mam czador i mam przewodniczkę, ale mam sandały i gołe stopy – znów wybucha wielki problem na bramkach, {joomplu:806}bo będzie obraza Allaha moimi nie odzianymi stopami. Tym razem moja przewodniczka jakoś załatwia sprawę i wchodzimy do środka. Dziewczyna opowiada o islamie, Allahu i panujących tu zasadach. W pewnym momencie oczom moim ukazuje się młody mężczyzna: włosy postawione na żel, czerwony obcisły T-shirt, jeansy – biodrówki spod których wystają zielone slipki… a ja okutana w czarny czador z bosymi stopami, ledwo zostałam tu wpuszczona… „This is a man’s world.” Dlatego drogie koleżanki – turystki najlepiej zakupcie sobie swój własny czador, jeśli chcecie swobodnie poruszać się po tym miejscu. Następnym razem właśnie tak zrobię! W świętych dla muzułmanów miejscach moda dla kobiet jest jednoznacznie określona, ale jeśli masz szansę zobaczyć Irankę w jej domu, to przekonasz się, że te kobiety niejednokrotnie ubierają się lepiej i modniej niż Europejki… Zdjęcia nowoczesnych Iranek

strój kobiet w iranie